Tryb multiplayer, czyli to co tygrysy lubią najbardziej, nie jest już tajemnicą w przypadku Wolfenstein. Nad całością pracuje studio Endrant Studios. O szczegółach opowiedział pracownik studia, Matt Wilson w wywiadzie dla Gamespot. Po pierwsze w walce z innymi graczami będziemy mogli używać zarówno broni konwencjonalnej, jak i fantastycznych mocy. Żeby urozmaicić rozgrywkę będziemy mogli korzystać z alternatywnego wymiaru o nazwie Veil.
Podstawową różnicą pomiędzy trybem multiplayer, a rozgrywką singlową polega na tym, że w multi nie będziemy mieli dostępu do wszystkich mocy, jakich używa B.J. I tu muszę Was zmartwić, nie będzie, powtarzam jeszcze raz, nie będzie można spowolniać czasu w trybie multi. Według Wilsona, byłby on niesprawiedliwy wobec graczy. Ze względu na to, że gracz, który użyje mocy spowolni czas dla siebie, a inni będą go postrzegać jako bardzo szybkiego. I to mógłby być problem. Podobnie nie pojawią się w tym trybie niektóre z egzotycznych rodzajów broni z singla.
W walce będziemy mogli się opowiedzieć po stronie Osi lub Ruchu Oporu. Dostępne będą trzy klasy: medyk, inżynier i żołnierz. Każdy z unikalnymi zdolnościami, co przypomina rozwiązania zastosowane w Enemy Territory. Klasy będziemy wykorzystywać na 8 mapach w 3 trybach rozgrywki (Team Deathmatch, Objective oraz Stopwatch). Objective polega na tym, że jedna frakcja stara się kończyć wyznaczone cele, a druga jej w tym przeszkadza. W Stopwatch jest podobnie, tylko w połowie rozgrywki drużyny zamieniają się miejscami i wygrywa ta, która wykona dane zadanie szybciej. Przykładowo na jednej z map o nazwie Rooftops dojdzie do zaciętej walki o wieżę przekaźnikową.
Ciekawie zapowiada się system ulepszeń za nasze osiągnięcia. Moce, broń, przedmioty będą dostępne dla każdego, kto chce być lepszy. Jedynym ograniczeniem będzie fakt, że w danym momencie może być aktywne tylko jedno ulepszenie. Krótko mówiąc będzie trzeba wybierać.
No i to tyle. Zapowiada się nieźle. Może bez specjalnego szału, ale i tak może być ciekawie. A jak jest waszym zdaniem?