W skrócie: w związku z podpisaną przez prezydenta ustawą, internetowi bukmacherzy nie mogą w Polsce się reklamować, nawet jeśli są w naszym kraju zarejestrowani. Oznacza to, że nie zobaczymy ich reklam w telewizji, na stadionach, na koszulkach polskich zespołów (oraz, teoretycznie, zagranicznych – jeżeli wyjdziecie w koszulce Realu może to zostać uznane za reklamę), a także w... FIFIE 12!



Niektórzy z Was pewnie zauważyli, że screeny zamieszczone przez polski oddział EA Sports, na przykład na ich Facebooku, delikatnie różnią się od tego, co prezentują zagraniczne serwisy. A konkretnie na koszulkach Realu Madryt brakuje logo firmy bukmacherskiej. Zapytaliśmy się, czy tak będzie tylko na promujących obrazkach, czy także w pełnej wersji gry.



W związku z ustawą hazardową, która zabrania reklamowania firm bukmacherskich, polskie i zagraniczne kluby w FIFIE 12 nie będą miały „reklam” na swoich koszulkach – taką odpowiedź dostaliśmy od polskiego oddziału EA. A to oznacza, że trykoty między innymi Realu Madryt, Olympique Marsylia, Olympique Lyon, Sevilli, Juventusu i wielu innych zespołów na całym świecie będą „czyste”. Oczywiście zostaje jeszcze klubowy herb, ale sami przyznacie, że będzie wyglądało to biednie.



Tego typu sytuacja nie pierwszy raz występuje w polskiej wersji FIFY. Na przykład w 11 na klatach piłkarzy Widzewa i Śląska zabrakło „reklamy” piwa, o czym wspominaliśmy w naszej recenzji. Tym razem problem jest jednak znacznie większy, bo firmy bukmacherskie częściej goszczą na koszulkach piłkarzy i dotyczy to wielu topowych zespołów.

Ktoś powie: drobiazg, nie zwróci się nawet na to uwagi. Ja cenię FIFĘ między innymi za licencję – po prostu przyjemniej się gra, jeżeli Cristiano Ronaldo wygląda prawie tak samo jak w telewizji, a nie biega w zwykłej, białej koszulce, jak dzieciaki na lekcji WF-u. Niestety, tak to już jest, gdy polityka wpycha się tam, gdzie jej nie potrzeba...