Subiektywna lista 30 najbrutalniejszych gier komputerowych.

Hatred

Polskie studio Destructive Creations (całkiem adekwatna nazwa) zapowiedziało grę, która ma duże szansę stać się tematem ogólnokrajowej debaty z wykorzystaniem największych polskich mediów. Wszystko z uwagi na mocno dyskusyjne założenia - Hatred to produkcja, w której celem nadrzędnym jest sianie postrachu na obrzeżach Nowego Jorku.

Włączając w to strzelaniny z udziałem niewinnych ludzi, krwawe egzekucje i tym podobne "atrakcje". Próba wybicia się na kontrowersji? Czysta rozrywka? Za wcześnie, by z miejsca szufladkować tę produkcję, ale na pewno będzie się działo. Z tej okazji przypominamy naszą listę 30 najbrutalniejszych gier komputerowych.

30. Left 4 Dead

Zdjęcie nr 1 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 1

Apokalipsa zombie i garstka ocalałych, która musi przebić się przez ich hordy, to standard i za mało, by trafić na tę listę. Left 4 Dead (jak również jej kontynuacja) może liczyć jednak na miejsce wśród innych brutalnych gier z jednego powodu - tutaj role możemy odwrócić.

O ile strzelanie do nieżywych już postaci nie robi wielkiego wrażenia, o tyle rzucenie się na żywego jeszcze człowieka, by rozszarpać jego wnętrzności, może już wywołać uśmiech u niejednego sadysty.

29. Franko

Zdjęcie nr 2 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 2

No dobra, przyznam, że grę zamieściłem w tym zestawieniu, bo po prostu chciałem, ale z drugiej strony sama też mogłaby się wybronić, bo brutalności, chociaż dosyć prymitywnej, odmówić jej nie można.

Franko to dwuwymiarowa bijatyka, której fabuła kręci się wokół zemsty za śmierć przyjaciela. Tytułowy bohater przemierza blokowiska Szczecina lejąc po mordach oprychów, a krew leje się na asfalt. Ot, typowy obrazek z Polski lat 90.

28. Hitman

Zdjęcie nr 3 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 3

Bycie płatnym zabójcą bezsprzecznie łączy się z koniecznością używania przemocy. Co prawda najbardziej wprawni płatni mordercy potrafią załatwić sprawę bez rozlewu krwi, pozorując np. wypadnięcie z okna czy miażdżąc ofierze krtań fortepianową struną, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wybić w pień wszystkich ochroniarzy, a cel posiekać samurajskim mieczem.

To właśnie fakt, że seria Hitman oddaje nam w ręce wyszkolonego zabójcę i mnóstwo możliwości wykorzystania jego umiejętności sprawia, że tej gry w tym zestawieniu zabraknąć nie mogło.

27. Ninja Gaiden II

Zdjęcie nr 4 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 4

Samurajskie miecze, kosy, pazury, tonfy, sztylety... Wszystko, by odcinać kończyny i malować pobliskie ściany szkarłatem wylewającym się z ludzi, którzy mieli nieszczęście spotkać nas na swojej drodze.

W tej grze jest naprawdę dużo krwi. Nawet podczas zmiany broni menu jest całe czerwone. Brakuje tylko odpadających kawałków ciał.

26. Saints Row: The Third

Zdjęcie nr 5 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 5

W sieci spotkałem się z określeniem tej gry jako produkcji, która "umożliwia graczowi chodzenie po mieście i robienie złych rzeczy". Nie jest to do końca prawda. Ta gra umożliwia bowiem nie tylko chodzenie, ale i jeżdżenie, pływanie, a także latanie, no i określenie "złe rzeczy" jest tu mało trafne. Tu można bowiem robić bardzo złe rzeczy.

Jeżeli potrącenie kogoś, dobicie wielkim gumowym penisem i zatańczenie na zwłokach to za mało, to nie wiem, czego byście chcieli jeszcze. Odległa pozycja na liście tylko dlatego, że wszystko tu dzieje się z przymrużeniem oka.

25. Dead Space

Zdjęcie nr 6 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 6

Seria Dead Space od początku chwyciła za serca graczy, którzy chcieli znaleźć symulator poszukiwania windy, lub tych, którzy lubili odcinać szkaradom kończyny z chirurgiczną precyzją.

Przecięcie przeciwnika na pół to żaden problem, ale spore wrażenie robią też sceny śmierci naszego bohatera (często w zwolnionym tempie), albo widoczki, jakie napotykamy w trakcie rozgrywki. Małe zdeformowane dziecko rozbryzgujące się na oknie? Jeżeli jecie właśnie coś z keczupem, to pewnie szybko to odłożycie.

24. Condemned 2

Zdjęcie nr 7 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 7

Bardzo przyjemna, acz niedoceniona produkcja, która nauczyła mnie, że w razie kłopotów należy sięgnąć po gazrurkę. Taki kawałek metalu nadaje się bowiem idealnie do zmiażdżenia komuś czaszki szybkim ruchem, co zostało nawet w dosyć ładny sposób pokazane.

Przy okazji popatrzymy na ciała pozbawione kończyn, przybite do ścian, bądź w jakiś sposób zdeformowane. Sporo z tego będzie naszym dziełem.

23. Dead Island

Zdjęcie nr 8 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 8

Zabijanie kogoś, kto już nie żyje i może mieć wnętrzności na zewnątrz jest mało sadystyczne i nie do końca podpada pod brutalność. Dead Island zasługuje na miejsce w tym zestawieniu głównie dzięki systemowi walki, który sprawia, że moc broni zwyczajnie czuć.

W przeciwieństwie do chociażby takiego Skyrima, gdzie każda broń to tekstura naciągnięta na cep, w Dead Island możemy zmiażdżyć umarlakowi głowę, przetrącić rękę w łokciu, czy też zwyczajnie mu ją odrąbać. Podpalenie czy wysadzenie też wchodzi w grę.

22. Dead Rising 2

Zdjęcie nr 9 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 9

Podobnie jak we wcześniejszym przykładzie i tym razem zabijamy już zabitych przeciwników, ale także nie to jest w tej grze najważniejsze. Tutaj liczy się sposób, finezja i pomysłowość.

Klasycznym już przykładem tego, co w Dead Rising można zrobić, jest dwustronne wiosło z piłami spalinowymi przypiętymi do obu końców, co daje nam jedną z fajniejszych broni, jakie przyszło nam dzierżyć w całej historii gier. A to tylko jeden przykład.

21. Silent Hill: Homecoming

Zdjęcie nr 10 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 10

Seria Silent Hill od zawsze dostarczała nam mocnych wrażeń. Zabijanie wrogów z pomocą piły łańcuchowej czy topora było chlebem codziennym dla bohaterów kolejnych odsłon. Apogeum brutalności dane nam było oglądać jednak dopiero przy Silent Hill: Homecoming.

Wszystko dzięki nieźle przygotowanym ciosom kończącym, które pozwalały nam wykorzystać wachlarz różnych broni do efektywnego, ale i efektownego kończenia egzystencji naszych wrogów. Odcinanie głów to tylko wierzchołek lodowej góry. Nie wspominając, że nasz bohater też ma okazję zginąć w często bardzo spektakularny sposób rozlewając wokół sporo krwi.

20. Gears of War

Zdjęcie nr 11 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 11

Wielkie kombinezony, wielkie pukawki, wielkie kosmiczne skurczybyki i wielka ilość brutalnej zabawy - to seria Gears of War. Można uznać, że to standardowa gra w zabijanie kosmitów, ale jest tu co najmniej jedna rzecz, która ją wyróżnia - Lancer.

Broń, która strzela i kroi przeciwników dzięki zamontowanej pile. Bagnet przyszłości w najlepszym wydaniu, który przy odpowiednim użyciu zachlapie nam ekran litrami krwi płynącymi z przepoławianego przeciwnika.

19. Hotline Miami

Zdjęcie nr 12 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 12

Chociaż swoim wyglądem gra przywodzi na myśl słodkie dzieciństwo z ośmiobitowcami, to pod tym płaszczem oldschoolowej oprawy skrywa się naprawdę brutalna produkcja.

W grze wcielamy się w gościa, który przyjmuje zlecenia na zabijanie, a który jednocześnie wplątał się pewną tajemniczą i śmierdzącą sprawę. Sednem rozgrywki jest jednak eliminacja przeciwników, za którą nagradzani jesteśmy odpowiednią ilością punktów. Ta zaś zwiększa się, gdy będziemy bardziej kreatywni. Oblanie przeciwnika wrzącym olejem? Spoko. Zatłuczenie psa kijem baseballowym? Norma.

18. The Warriors

Zdjęcie nr 13 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 13

Gra oparta na filmie z lat siedemdziesiątych, ale jednocześnie znacznie bardziej od swojego pierwowzoru kontrowersyjna.

The Warriors daje nam kontrolę nad gangiem, który - jak to gang - walczy z innymi szumowinami w mieście. W tym wypadku w dosyć brutalny sposób. Czy to jednak dziwi zważając na to, że za grę odpowiada Rockstar?

Jeżeli chcesz kogoś skopać na śmierć, zadźgać nożem, albo przetrącić kark łopatą, to w The Warriors znajdziesz ku temu możliwości.

17. Shadow of Rome

Zdjęcie nr 14 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 14

Życie gladiatora musi wiązać się z tym, że prędzej czy później przyjdzie nam się zmierzyć z problemem agresji w pracy. Nie inaczej jest i w Shadow of Rome, gdzie tego aspektu także nie brakuje.

Zabicie przeciwnika gołymi rękoma to jednak mało satysfakcjonujące dla gladiatora zwycięstwo. No, chyba, że takiego niemilca zatłuczemy jego własną, odrąbaną przed chwilą "gołą ręką". Walka wręcz nabiera tu nowego znaczenia.

16. Splatterhouse

Zdjęcie nr 15 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 15

Brutalna rozgrywka i krwawe finishery to dobry sposób, by znaleźć się na tej liście. Tak też się stało w przypadku Splatterhouse, w której materiałów gore nie brakuje.

Przepoławianie przeciwników, wyrywanie kończyn, odrywanie głów... Wszystko na swoim miejscu. Do tego podane w formie ładnie wyreżyserowanych ciosów kończących w odpowiednio zwolnionym tempie, tak, by wszystko było dokładnie widoczne. No i można zabrudzić sobie ekran.

15. BloodRayne 2

Zdjęcie nr 16 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 16

Zgrabna dhampirzyca akrobatycznymi ruchami przemieszcza się pomiędzy oponentami, wbija swoje zęby w ich tętnice szyjne, by później pokroić w plastry za pomocą dwóch przytwierdzonych do jej rąk ostrzy.

Jeżeli znudzi nam się odcinanie głów zawsze możemy przeciwnika oddelegować, by zajął się nim jeden z wielu niebezpiecznych elementów otoczenia, jakie znajdują się w grze. No, ale czemu się dziwić, skoro to krew napędza tę grę.

14. The Darkness II

Zdjęcie nr 17 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 17

Pamiętaj - jeżeli twój wróg ma nadprzyrodzone moce, a ty nie, to nie zaczepiaj go, tylko uciekaj jak najdalej. Inaczej twój żywot może się skończyć w bardzo niemiły sposób.

Ot, dla przykładu, stracić bijące jeszcze serce w momencie, gdy jesteś przytomny, czy od razu całą połowę ciała lądując kilkanaście metrów od swoich nóg. Wszystko w akompaniamencie lejącej się strumieniami krwi. Nie martwcie się, klasyczne odrywanie głowy też jest. Sadyści...

13. MadWorld

Zdjęcie nr 18 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 18

W tej grze krew jest tak ważna, że jest jednym z niewielu elementów, które zasłużyły na bycie kolorowym.

Najfajniejsze jest jednak to, że MadWorld to produkcja na Wii korzystająca ze sterowania za pomocą ruchu. Jeżeli więc chcemy kogoś rozerwać, to musimy wykonać taki właśnie gest stojąc przed telewizorem, co pozwala nam się znacznie bardziej wczuć w świat gry.

Nie zabrakło też standardowej piły motorowej.

12. Phantasmagoria

Zdjęcie nr 19 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 19

Phantasmagoria swojego czasu (premiera w 1995 roku) stała się jednym z kamyczków w debacie nad powołaniem organizacji, która miałaby oceniać gry pod względem ich zawartości, by oddzielić gry dla dzieci, młodzieży i dorosłych.

Dlaczego? Chociażby ze względu na fakt, że w grze nie użyto generowanej komputerowo grafiki, a posłużono się sekwencjami nagranymi przez żywych aktorów, co w ostatecznym rozrachunku sprawiło, że gra bardziej przypominała horror gore, w którym bohaterowie ginęli na sposoby przeróżne i niezwykle brutalne.

Była też scena gwałtu...

11. Punisher

Zdjęcie nr 20 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 20

Oparta o niezwykle bogaty w drastyczne sceny komiks, gra nie mogła pozostawać daleko w tyle. Nawet, jeżeli oprawa graficzna nie starała się nawiązywać do realizmu, niezwykle brutalnych scen w Punisherze było na pęczki.

Jeżeli zastanawiałeś się, co się stanie, gdy wrzucisz kogoś do pieca krematoryjnego żywcem, zanurzysz jego głowę w gorącym oleju, czy przepuścisz przez maszynkę do rozdrabniania gałęzi, to w tej grze znajdziesz odpowiedź.

10. Soldier of Fortune

Zdjęcie nr 21 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 21

Możliwe, że dziś ta gra nie będzie robiła wielkiego wrażenia, ale ponad dekadę temu pojawiła się na rynku jako jedna z najbrutalniejszych w historii.

Składało się na to sporo czynników, z których wiele było dla graczy czymś zupełnie nowym i niespotykanym. Sprawnie działające hit-boksy sprawiały, że trafiony np. w krocze przeciwnik cierpiał niemiłosiernie. Na dodatek jednym celnym strzałem mogliśmy pozbawić kogoś części ciała, a nożem wydłubać spory kawałek mózgu.

9. Thrill Kill

Zdjęcie nr 22 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 22

Thrill Kill to gra, która miała być najbardziej chorą i przesiąkniętą brutalnością bijatyką, przy której Mortal Kombat stanie się grzecznym teatrzykiem pacynek. Problem w tym, że ta gra oficjalnie... nie wyszła.

To nie było jednak wielkim problemem dla tych, którzy naprawdę chcieli ją dostać. I co dostali? Wypełnioną materiałami gore produkcję, w której pomysłowość twórców wybiegała daleko poza granice zdrowia psychicznego i dobrego smaku. Gość walczący kończyną, czy też wojownik bez rąk, który... gryzie? Do tego pokaźny zestaw finisherów, które w efektowny sposób kończą żywot przeciwnika najczęściej w kilku odrębnych elementach.

8. Carmageddon

Zdjęcie nr 23 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 23

Klasyk, o którym wiele pisać chyba nie trzeba. Gra zakazana w szeregu krajów lub dopuszczona jedynie w wersji ocenzurowanej (zombie zamiast ludzi). Nieźle jak na wyścigi samochodowe, prawda?

No dobra, Carmageddon od zwykłych wyścigów nieco odstaje, zważywszy na fakt, że pozycja na mecie ma tu drugorzędne znaczenie. Znacznie bardziej liczy się ilość rozjechanych przechodniów czy zniszczenia dokonane na wozach innych kierowców.

7. Mortal Kombat

Zdjęcie nr 24 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 24

Jeżeli w latach dziewięćdziesiątych mówiło się o brutalności w grach to sztandarowym przykładem była właśnie bijatyka firmy Midway.

Niezwykła popularność tej gry tak rozpowszechnionej na automatach, a później konsolach i komputerach na całym świecie, tkwiła przede wszystkim w dobrej oprawie graficznej i ciosach kończących zwanych fatality.

To właśnie one sprawiają, że postaci tracą swoje kręgosłupy, czy też wybuchają. Na dokładkę w najnowszej odsłonie mamy nieźle zrealizowane zbliżenia z rentgenem w momencie wykonywania najsilniejszych ciosów. Mocne.

6. Grand Theft Auto III

Zdjęcie nr 25 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 25

Było w tym zestawieniu wiele gier, które były znacznie bardziej brutalne, chore, w których mogliśmy rozczłonkowywać ciała wrogów, albo zaglądać im do wnętrza głów, ale żadna z nich nie miała takiego wpływu na obraz gier, jak GTA III.

To właśnie gry z serii GTA stawiane są dziś za przykład wykorzystywania bezsensownej przemocy, epatowania seksem, a także ukazywania rynku narkotyków, handlu bronią, czy prostytucji w świetle co najmniej neutralnym. W końcu to GTA III jako pierwsze dało nam aż taką swobodę. To tu możemy zabić i okraść prostytutkę, czy wjechać w tłum przechodniów, by następnie wybić całe zastępy policjantów.

5. Chiller

Zdjęcie nr 26 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 26

Produkcja mało popularna, ale jeżeli przyjrzeć jej się z bliska, to nie będzie to dziwne. W największym skrócie Chiller to symulator średniowiecznych tortur wydany w 1986 roku na automaty.

Nie wiem jakim cudem ta gra trafiła na rynek, ale skoro jest, to warto o niej napisać, bowiem umożliwia chociażby zgniecenie głowy więźnia w wielkim imadle, czy odcięcie jej z pomocą gilotyny. Wykorzystując krokodyla da się zaś sprawić, by jakiś anonimowy więzień został zjedzony żywcem. Zabawa w kata na całego.

4. God of War III

Zdjęcie nr 27 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 27

Jeżeli finishery z Mortal Kombat są fajne, to te z God of War III są po prostu świetne. Gra jeszcze przed premierą wzbudziła spore kontrowersje, ale nic w tym dziwnego - Kratos to jedna z najbardziej brutalnych osób, jakie spłodziła branża gier.

Nawet jeżeli w God of War wcielamy się w całkowicie fantastyczną postać która, obdarzona fantastycznymi mocami, pokonuje fantastycznych przeciwników, to bezkompromisowość w ukazaniu przemocy zdecydowanie wyróżnia tę grę na tle pozostałych.

3. Postal 2

Zdjęcie nr 28 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 28

Gra o tyle brutalna, o ile brutalny jest siedzący przed nią użytkownik. Zadanie zakupu mleka można bowiem przeprowadzić całkiem zwyczajnie, odstając swoje w kolejce i płacąc grzecznie za zakupy, ale magia zaczyna się, gdy my zaczniemy szaleć.

Rzucanie w ludzi nożyczkami, bicie psa łopatą, oblanie słonia benzyną i podpalenie, by ruszył w zebrany tłum, a na dokładkę tłumik zrobiony z nabitego na lufę karabinu kota. Ta gra nie ma tabu. W Postal 2 przyjdzie nam strzelać do policjantów, prostytutek, księży, talibów czy maniaków komputerowych. O ile oczywiście będziemy chcieli.

2. Fallout 3

Zdjęcie nr 29 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 29

Realistyczna oprawa graficzna i system VATS umożliwiający nam dokładny wybór miejsca, w które chcemy trafić przeciwnika to mieszanka, z której wychodzi jedna z najbardziej krwawych gier w historii.

W momencie, gdy kamera w zwolnionym tempie pokazuje głowę wybuchającą po trafieniu strzelbą, może się zrobić naprawdę nieprzyjemnie, jeżeli nie mamy dystansu do takich obrazków.

Poza tym to chyba jedyna gra, w której można posłać atomówkę w kierunku całkowicie niewinnych ludzi, a nawet dzieci, a później obserwować, jak ich zwłoki wzlatują na kilkanaście metrów w górę, by spaść kilkadziesiąt metrów dalej. Dzieciaki można też zaszlachtować maczetą. Jak kto woli...

1. Manhunt

Zdjęcie nr 30 Foto: Gamezilla
Zdjęcie nr 30

Manhunt w momencie swojej premiery narobił sporego rabanu w mediach i poza nimi. Doskonale pamiętam sytuację, że nawet media poświęcone grom komputerowym, zwykle broniące elektronicznej rozrywki w starciu z poglądami "specjalistów" na temat ich brutalności, tym razem w kilku przypadkach opowiedziały się po stronie "moralności" argumentując, że własnej gałęzi się nie podcina.

A czym twórcy Manhunta to zrobili? Bezkompromisowym ukazaniem szeregu egzekucji, jakie główny bohater wykonuje na swoich przeciwnikach. Zabójstwo za pomocą foliowej torby, czy kawałka szkła to już pewien symbol, który dla wielu oznacza granicę, za którą nie powinno się wychodzić.