Generalnie przedstawiciele mediów obecni na E3 zgadzają się, że w tym roku impreza mocno nastawiona jest na graczy i na nowe gry. Czyli dokładnie tak, jak chcielibyśmy, żeby zawsze było. Nie mogło być inaczej, skoro pół roku temu ukazały się PS4 oraz Xbox One i po fali tytułów startowych nie za bardzo było co wsadzić do czytników konsol, a zapowiedzi również nie było zbyt wiele. Potrzebowaliśmy informacji, w co będziemy grali w tym roku i czego mamy wypatrywać w przyszłym, a może i później. I taką informację dostaliśmy.

Nikogo nie powinien dziwić fakt, że na konferencjach producenci konsol mówili o next-genach. Na nich skupia się ich uwaga, nie na starszych platformach, czy handheldach w przypadku Sony. O Vicie trochę wspominano, ale przede wszystkim mówiono o next-genie. Konferencje mogły być zatem nieciekawe i niepokojące dla osób, które mają PS3 albo Xboksa 360. Co dalej z tymi konsolami? Czy będzie w co grać? Takie informacje będą do nas spływały przez cały tydzień. Tegoroczne konferencje nie miały być miejscem na dyskusje o starych platformach, tylko show dotyczącym nowych. Trochę mniej w przypadku Sony, które nie mogło pozwolić sobie, by nie wspomnieć o goglach VR (Morpheus), PlayStation Now i PlayStation Plus. Microsoft nawet słowem nie zająknął się o Kinekcie. To temat na inną rozmowę, teraz liczyło się uspokojenie graczy, zapewnienie ich, że warto kupić Xboksa One, bo jest na co czekać.

Microsoft miał bardziej poukładaną konferencję, Sony trochę zbyt chaotyczną, ale za to radośniejszą. Japoński gigant odważnie zrównał ze sobą wysokobudżetowe produkcje i gry indie. To chyba słuszny kierunek, choć w moim odczuciu zaburza rytm takiej imprezy. Warto jednak głośno mówić o tym, że indie to nie fanaberia, a pełnoprawne gry, które nie powinny być marginalizowane, spychane do getta.

Obaj producenci mieszali w sprawie gier oraz dodatków na wyłączność dla danej platformy. Mam jednak wrażenie, że Microsoft mówił bardziej wprost, co pojawi się tylko u nich. Sony raz mówiło o exclusive'ach, a innym razem o tym, że dany tytuł na konsolach pojawi się najpierw na PS4. W obu przypadkach cieszy, że jest na co czekać. Z jednej strony Halo, Crackdown, Phantom Dust (grałem dużo w pierwszą część przy okazji recenzji do NEO+, więc mocno się jaram tym tytułem), Scalebound, Fable, z drugiej LittleBigPlanet, Bloodborne, Uncharted, Let It Die, The Order: 1886. Mnie właśnie exclusive'y przekonują o tym, którą konsolę kupić jako pierwszą, więc cieszę się, że obie firmy podchodzą do tematu na poważnie. Ostatnie lata Xboksa 360 to raczej posucha w temacie dobrych tytułów na wyłączność. Sony miało przewagę. Teraz to się wyrównuje.

Zaskakujące jest to kto kogo wspiera. Jeszcze niedawno Ubisoft mocno kumplował się z Sony (bundle PS4 z Watch Dogs), a Electronic Arts z Microsoftem (UFT do FIFA 14 tylko na Xboksa One). Teraz widzimy, że Ubisoftowi bliżej do giganta z Redmond, a EA właśnie na PS4 odpaliło betę policyjnego Battlefielda. Te roszady tylko pokazują, że walka się toczy i raz jeden producent, raz drugi będą przeważali szalę zwycięstwa w tej wojnie na swoją korzyść.

Szkoda, że na żadnej konferencji nie powiedziano słowa o Lords of the Fallen. Microsoft opowiadając o grach, w które będzie można zagrać na Xboksie One jeszcze w tym roku spokojnie mógł wspomnieć o tym tytule. Po cichu liczyłem na to, ale tak się nie stało. Spróbuję dowiedzieć się od CI Games dlaczego nie pojawili się ani u Sony, ani MS. Nie było również Dying Light. Polskę dzielnie reprezentował Wiedźmin 3 i... Hellraid, jako gra indie. Czy Techland jest indie? Może lepiej nie zaczynajmy tej dyskusji.

My, gracze, mamy powody do zadowolenia. Konferencje były wypakowane po brzegi nowymi grami. Oczywiście impet zapowiedzi był mniejszy z powodu wszystkich wycieków i prezentacji pre-E3. Patrząc na to o ilu grach mówiono dzisiaj można zrozumieć czemu wiele firm szukało okazji do zaprezentowania swoich tytułów wcześniej - łatwiej było zwrócić na siebie oczy świata (mediów i graczy). Przez to może nie doczekaliśmy się wielu zaskoczeń, ale na pewno nie powinniśmy narzekać na brak atrakcji. Jeśli chodzi o producentów konsol, to pojedynek był zacięty. Trudno wskazać zwycięzcę. I dobrze, niech tak będzie jak najczęściej. Tak jest znacznie ciekawiej.